Na twoje umęczenie
Nie dotykam skroni
Nie chcesz odpocznienia
Tańca ci ze mną nie trzeba
Ni w dłoniach błękitu nieba
***
Niepojęte piękno
Nie płonie a jest spalaniem
Ani głębia nie ubogaca
Radosne barwy oddala
Nie płoną już słońca
Moneta Van Gogha Renoira…
Ciemna smuga wijąca
Szyderczo ciało zniewala
Ramiona spalone ironią
W złośliwym tańcu Erosa
Oddechu nie karmią wonie
Z ogrodów tkliwością różanych
***
Smutkiem pomazane dłonie
Zanurzam w czystym strumieniu
Niech chłodem orzeźwi skronie
I zmyje osmuceń pręgi
Niech słońca promienne splatanie
Ożywi źrenic zbłąkanie
2010