Przywitał Wejhera wesoło
Obmył płaszcz zakurzony
Pocałował w pomnikowe czoło
Krople słodkiej rozkoszy
I moje lico skropiły
Objęły deszczową pieszczotą
Wiatru drżeniem zachwyciły
Czy pragniesz kropel deszczu
Na twojej zmęczonej twarzy
Czułymi pocałunkami zaznaczą
Ulotne chwile zdarzeń
Ten deszczowy dzień
Strącił cienie z drzew
I z wiatrem za pan brat
Wydobył radosny śpiew
Deszczowy dzień
Pożegnał Wejhera radośnie
Pomachał siedmiobarwną tęczą
By ludziom się żyło radośniej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentarzy (bez słów obraźliwych...)- Krystyna