Tak jakoś...
tak jakoś
czas mija
niepostrzeżenie
wody Cedronu
płynęły i płyną
iskrząc zawadiacko
z namaszczeniem
całują moje dłonie
posyłam
wdzięczny uśmiech
nasłuchując
co mi wyśpiewują
wody Białej Rzeki
tej pięknej baletnicy
moich marzeń
dawnych i dziś
za każdym
jej zakrętem
nowe pejzaże
zaklęte
w mozaice przemijania
słoneczne wzruszenia
chłodne pożegnania
i drżące dłonie
tak jakoś
lżej na sercu
poszum wody
przynosi ukojenia
za kolejnym zakrętem
wpadam na zjawę
mój uśmiech
odbija się w jej zdziwieniu
cudacznie
tak jakoś
14.11.2022r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentarzy (bez słów obraźliwych...)- Krystyna