ciepły
i uszczypliwy
chmarą
komarów
jak
każdego roku
jest
wspomnieniem
dzieciństwa
wplata
się promykami
w
ulubione wieczory
jak
tęcza przymierza
minutami
kreśli
niezapomnianą
wizję
wołania
o życie
serce
osamotnione
krzykiem
rozpaczy
przynagliło do zwrotu
gapiowie
odeszli
niezdolni
do
woalu
panaceum
przyklękłam
zlękniona
westchnieniem
nadziei
obejmując
nieludzki ból
wiatr
i deszcz
wibrują
tamtym
sierpniowym wołaniem
jest kolejne dziś
i szansa
na
ukojenie
wystarczy
ponownie
zawołać
05 sierpień 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentarzy (bez słów obraźliwych...)- Krystyna