Bezkresy
Jurkowi Stachurze
Zapatrzona
w
przestrzeń błękitu
doświadczam
stąpania
po wodzie
Uniesiona
powiewem
tchnienia
pomykam
w otuleniu ramion
Zachwycona
błękitem
bez granic
białym
ptakiem
przemierzam
bezkresy
sierpień 2016
zawitał
deszczowy
ciepły
i uszczypliwy
chmarą
komarów
jak
każdego roku
jest
wspomnieniem
dzieciństwa
wplata
się promykami
w
ulubione wieczory
jak
tęcza przymierza
minutami
kreśli
niezapomnianą
wizję
wołania
o życie
serce
osamotnione
krzykiem
rozpaczy
przynagliło do zwrotu
gapiowie
odeszli
niezdolni
do
woalu
panaceum
przyklękłam
zlękniona
westchnieniem
nadziei
obejmując
nieludzki ból
wiatr
i deszcz
wibrują
tamtym
sierpniowym wołaniem
jest kolejne dziś
i szansa
na
ukojenie
wystarczy
ponownie
zawołać
05 sierpień 2016